2 maja, Święto Flagi, a dla nas kolejny dzień płynięcia.
Poranek zaczął się bardzo przyjemnie. Było dosyć ciepło, choć w nocy wszyscy zmarzliśmy pomimo spania w ciepłych śpiworkach, widać "ogrodnicy" się zbliżali. Niemniej, zjedliśmy śniadanko i zeszliśmy na wodę.
Tego dnia mieliśmy jasne postanowienie: nie przemęczamy się, odpoczywamy, niech woda nas sama niesie :)
Jakieś dwie godziny po rozpoczęciu płynięcia dogoniła nas załoga, która wyruszyła na szlak z Ratynia ok. dziewiątej. Trzeba przyznać, mają chłopaki parę :) prawie 40km w 4 godziny... nieźle :)
Troszkę powiosłowaliśmy, żeby nadgonić ostatnie załogi, ale ze względu na gorąc lejący się z nieba postanowiliśmy kontynuować odpoczywanie :)