W końcu zbliżyliśmy się do ujścia Pisy. Za nami 79 km Pisy, a w sumie już 130 km szlaku.
Rozbiliśmy się na zagospodarowanym polu znajdującym się na wysokiej skarpie. Do naszej dyspozycji była długa wiata. Tak! Wreszcie wiata, więc można było spokojnie spać na dworze bez obawy, że deszcz nas zmoczy :)
Dopłynęliśmy dosyć późno więc zostało nam tylko zjeść obiad przygotowany przez dyżur i zająć się nocnym życiem obozowym: rozmowami, śpiewem i zabawami przy ognisku.
Było to naprawdę idealne miejsce na postój. Miasto dosyć blisko, a poza tym cisza i spokój.